czwartek, 9 sierpnia 2012

Drugi dzień resocjalizacji Shelmy i mały klops . . .

 Przyjechała Marta z Rafikiem, na szybko wyszłyśmy na spacer z długim, rudą i Shelmą w kagańcu. Poszłyśmy na tak zwany dół w lesie, to takie duży dół xd. Tam ładnie wszystkie psy chodzą etc. Głaszcząc rudą, przyciągnęłam Shelmę, a ta chcą zdominować mniejszą ehh.. finał taki , że ja z Martą rozdzielamy psy, ruda wczepiła się Shelmie w łapę i nie mogłyśmy jej pyska otworzyć, bo zacisk to ona ma wielki... ale cóż, udało się. Najbardziej oczywiście udzielał się Raf, stojąc z boku i szczekając xd. Przyszłyśmy do domu, Marta pojechała. Wieczorem czarnej spuchła łapa i do weterynarza . . . Dostała trzy zastrzyki , aż posiwiała na grzbiecie xd. No, ale już jest dobrze z jej łapą. Oczywiście jedna wtopa nie sprawi, że przestanę je resocjalizować i wierzę, że mi się to uda, kiedyś tam... Fot nie mam, bo nie będę robić jak psy się gryzą xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz